Dzisiaj w nocy wróciłam z urlopu z zapasem 1138 zdjęć. Na wagę profilaktycznie nie wchodziłam. W końcu po co sobie psuć humor? 😉 Za to od jutra zaczynam jeździć do pracy rowerkiem, a w piekarniku stygną buraczki z marchewką - będą jutro na obiad.
Ach jak fajnie zaczynać odchudzanie od poniedziałku!