Weszłam na wagę i jak bym mogła to przeżegnałabym się nogą. 89,8 kg.
Tak coś czułam, że mi ciężej niż zwykle , ale nie podejżewałam, że od grudnia przytyję 7 kg!
I cała zabawa od początku ☹️
Tak więc śniadanko koktaj: 3 łyżki płatków, 4 migtały, 1 gruszka i szczypta cynamonu zblenfowane z wodą,
Drugie śniadanie: śledzie w oleju, 2 kromki chleba 1/2 pomidora 2 liście sałaty,
obiad: talerz grzybowej (robię chudą), pyzy (hmmm) sałatka cukini z papryką
Kolacja: 1 marchewka, 1 pomidor, 1 grzanka, 1 plaster żółtego sera.
Nie byłam przygotowana na dietę więc nie specjalnie dobrze skomponowama.
Cóż lepiej tak niż całkiem odpuścić.
Trzymajcie kciuki