Przeżegnałam się dzisiaj. 88 kg.Nigdy nie miałam takiej wagi. Wiem, że siedzenie w domu jest dla mnie zgubne, ale nie przypuszczałam, że aż tak!
Tak więc zabieram się za siebie od teraz.
Na szczęście mam sprzymierzeńca w postaci psa, który wręcz błaga o spacer. Cała reszta jest pod górkę.
A jak Wam udaje się zorganizować sobie dobrą dietę i aktywność?
Dzień dobry,
OdpowiedzUsuńmam uczucie,że puchnę w ostatnim czasie. Nie mam psa, mam kota :)
Najłatwiej mi przychodzi siedzenie w komp lub na kanapie.
Przytyłam 6 kg przez ostatnie pół roku. Idę rozmasować kręgi , a potem na stacjonarny rowerek.
Pozdrawiam
Ela
Trzymam kciuki!!!
OdpowiedzUsuń