poniedziałek, 10 kwietnia 2017

2017-04-07 Piątek

O wypadku dowiedziałam się o godz. 17.00 z Antyradia. Na niestrzeżonym przejeździe zawisł tir.
Kierowca wysiadł i chciał zadzwonić po pomoc, a w tym momencie w tir uderzyło pendolino.
Miałam wątpliwości czy jechać. Pomyślałam, wypadek o piętnastej, ja wyjeżdżam z Wawy o 18 do Ozimka daleko, zdążą posprzątać.

Na Centralnym, ani słowa, że będą utrudnienia, więc dobra nasza. W Częstochowie, przyszedł konduktor i powiedział, że jedzie regionalny do Ozimka, a potem autobusami dowożą do Opola. Miałam się zabrać, ale skoro w megafonie padł komunikat, że nasz pociąg będzie opóźniony 30 min. to stwierdziłam, że się nie kalkuluje, bo ja do Brzegu, więc ugrzęznąć w Opolu nie do końca był sens.

W Brzegu wysiadłam o 2 w nocy.
Stanęłam w deszczu po 8 godzinach jazdy.
Niech szlag trafi przepływ informacji i szacunek do podróżnych.


4 marchewki niezbędne.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz