Dzisiaj moja waga wskazywała 79,6 kg. Ponieważ byłam na nią obrażona od dłuższego czasu nie wyciągałam jej spod łóżka. I proszę nawet do wagi warto od czasu do czasu strzelić focha ;)
W sobotę zawzięłam się i kończyłam moją pracę magisterską. Kilkanaście godzin na krześle i efekt w postaci 72 stron. Jeszcze policzę 4 przekroje i gotowa. Żarcie za to podłe. Nie chciałam marnować czasu na pichcenie. Coś za coś. Jadłam też jak przyszedł głód.
![]() |
| 3 szt na zimno z musztardą. |
![]() |
| Mistrzostwo lenistwa! 100 g makaronu ryżowego, 3 zimne parówki 2-3 łyżki oliwy z oliwek. Rozwód gwarantowany.... |
![]() |
| To na wieczór do francuskiej komedii |







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz