czwartek, 31 marca 2016

Wtorek 2016-03-29

Trwa "wykańczanie" świątecznych zapasów. Lata pracy nad sobą spowodowały, że nie mam zbędnej góry żarcia. Ale na prawdę długo pracowałam nad wykorzenieniem tej polskiej tradycji.






Jak w amerykańskim filmie.
Tylko zamiast pudełka lodów resztka sałatki jarzynowej.

środa, 30 marca 2016

80,6 kg Podsumowanie Runda III - miesiąc 3

Fatalnie 80,6 kg. Zamiast schudnąć przytyłam 3 kg.
Jak ja nie cierpię tego odchudzania.

poniedziałek, 28 marca 2016

Święta, święta... i po świętach!

Jak miałam 20 lat, na święta sprzątałam dom wujka, dom rodziców, piekłam ciasta i robiłam tradycyjne potrawy. Po trzydziestce miałam 3 domy do sprzątania i tradycyjne potrawy na głowie. Potem miałam już tylko siłę leżeć przed telewizorem.
Od jakiegoś czasu na święta sprzątam tylko kuchnię, sypialnię i salon (50m2). Dodatkowo myję okna i piorę firanki (Łazienka i toaleta nie jest "moja"). W łazience myję tylko wannę jak już brzydzę się do niej wejść, a raz do roku rozpuszczam kwasek cytrynowy i doprowadzam armaturę do stanu używalności jak już jej spod kamienia nie widać.

Człowiek mądrzeje na starość ;)

Dlatego nic nie mówię jak moja przyjaciółka jadąc na gotowe święta do rodziców do sanatorium, zamiast cieszyć się, że odpocznie, piekła sernik, a potem pasztet do pierwszej w nocy. A dlatego tak późno, bo akurat w Wielki Piątek spaliła się jej kuchenka. Każdy normalny człowiek powiedziałby "Kochani rodzice, padła mi kuchenka, musimy się zadowolić tym co nam podadzą".
Ale nie ona.
Nie dosyć, że kupiła kuchenkę, załatwiła transport (bo sklep zaoferował się po 17.00 dostarczyć) podłączyła, to jeszcze skończyła to co sobie zaplanowała. Dodam, że i ona i jej rodzice są na diecie, a dzieci ani sernika ani tym bardziej pasztetu nie wkładają do ust...

Normalnie jestem pełna podziwu i zazdroszczę samozaparcia, ale jak napisałam wcześniej...
Człowiek mądrzeje dopiero na starość.

Lany Poniedziałek

Dzisiaj już nie było tak ostro. Zresztą pomna dnia wczorajszego pochowałam jedzenie z zasięgu ręki i wzroku.
Dobra metoda.










Teraz przydałaby się dobra nalewka. Idę poszukać czy mam gdzieś krople żołądkowe....

Niedziela

Trzynaście razy sięgałam po jedzenie. Nie wiem jak ja jutro wejdę na wagę....









Lepiej smakoway mi na zimno.
Świetna alternatywa dla pasztetu.

Na białą kiełbaskę nie było już miejsca.

Po chwili i na białą kiełbaskę miejsce się znalazło.






Wielka Sobota

Staram się na święta nie zaglądać do internetu. Mam jednak za dużo zaległości więc już relacjonuję.

Wielka Sobota minęła dość pracowicie, zapewne jak większości szykujących się do świąt. Z rana zorientowałam się, że mam tylko 4 jajka w lodówce więc jeszcze przed dzikim tłumem pobiegłam co tchu do sklepu. Jak się potem okazało większość Warszawiaków jednak nie robi zakupów na ostatnią chwilę. Poza tym sporo wyjeżdża ze stolicy więc i kolejek nie było w cale.

W ostatnich latach zmądrzałam i na święta nie dostaję tej ogólnonarodowej głupawki pt. "Narobić byle co byle dużo, a potem żreć na siłę, aby się nie zmarnowało".
Najważniejsze są:

  • jajka
  • ćwikła z własnoręcznie tartym chrzanem (broń Boże ze słoiczka)
  • sałatka jarzynowa
  • dobra szynka/wędlina (4-5 rodzai po 150 g)
  • coś na ciepło (np. żurek, biała kiełbasa)
  • dobrze się sprawdza coś pieczystego.

Od lat nie piekę ciast, wersja na krzywy ryj w tym kraju sprawdza się rewelacyjnie. ;)


Fasolkę pomroziłam, a resztka na śniadanie.


Moje ulubione ciasto, którego sama nie umiem robić.




Degustacja sałatki.



sobota, 26 marca 2016

Wielki Piątek 2016-03-25

Stoję w blokach startowych aby zdążyć do sklepu przed dzisiejszym dzikim tłumem. Zapomniałam zaopatrzyć się przed świętami w mleko do kawy, pietruszkę do sałatki i jajka (UPSSS!)
Resztę mam ;)

Wielki piątek był jak na tradycję przystało postny. Bez mięsa, tylko 3 posiłki i w tym 1 do syta.
Z twarożkiem

Rybka


Hummmus z fasoli. Miała wyjść pasta, ale wyszła za rzadka...

piątek, 25 marca 2016

Wielki Czwartek 2016-03-24

Opóźniłam się w pisaniu. We czwartek poszłam na 6.15 do pracy. Dobry pomysł, przez 2 godziny pracy w ciszy nadrobiłam całe zaległości.
Folgowaniu sobie ciąg dalszy. Aż boję się wejść na wagę.






Środa 2016-03-23

Nie pamiętam co robiłam w środę, ale po zdjęciach widać, że był to całkiem grzeczny dzień. :)