wtorek, 2 maja 2017

2017-05-01 Poniedzialek

Wyjazdy są świetną okazją do łamania zasad. Były więc orzeszki w pszennej skorupce do drineczków, chipsy w pociągu, pralinki na wykładach. Oczywiście moje jelita szybko oprotestowały moje poczynania, więc Święto Pracy grzecznie rozpoczęłam od bezglutenowego chlebka z ekologicznym ogórkiem. Opłacało się wytrzymać cały dzień na samych warzywach bo brzuch już mnie nie boli. Na szczęście szybko się regeneruję. Aby nie kusić losu postanowiłam jednak do środy ograniczyć się do warzyw. Głównie będzie to marchewka ekologiczna + coś gotowanego na parze + zupa z dyni + sałata + pieczone bataty + tłuszcz roślinny.
Wbrew opinii taka dieta nie jest odchudzająca, ale trudno żyć z wiecznie bolącym brzuchem.
Postaram się zrekompensować sportem.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz