czwartek, 2 czerwca 2016

Niedziela 84,2 kg masakra!

Dobrze sobie pofolgowałam. Poranne stanięcie na wadze podziałało niczym kubeł zimnej wody. Całą niedzielę pilnowałam się aby nie podjadać.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz