Cierpię, nie cierpię, swoje robić trzeba. Wreszcie spadł deszcz i jest czym oddychać więc zafunduję sobie spacer na świeżym powietrzu. Wprawdzie normy pokazują, że w Warszawie nadal jakość powietrza jest zła, ale i tak wyjdę z domu bo w końcu zwariuję. Po korekcie przegrody nosa mam zakaz wykonywania forsownych ćwiczeń i kilku innych przyjemnych rzeczy przez 2 tygodnie.
Spacer jest tą formą ruchu, który jest dobry na wszystko.
Czwartkowe menu nie było zbyt kaloryczne, ale i tak dzisiaj sprężę się bardziej. Przy małej ilości ruchu zapotrzebowanie energetyczne jest mniejsze. Niestety.





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz