środa, 30 września 2015

Środa 78,2 kg

Następny etap czyli 26 października cel 71,4 kg. Pozostało:
  • 26 dni
  • 6,8 kg do zgubienia.
Wczorajszy dzień nie był już tak łatwy. Zapijałam głód wodą czekając, aż wybije godzina kolejnego posiłku. Na szczęście prawie się udało nie podjadać.




Ostatni zakamuflowany serek



No przecież nie wyrzucę zupy z dyni ;)

wtorek, 29 września 2015

Wtorek 78,2 kg

Następny etap czyli 26 października cel 71,4 kg. Pozostało:
  • 27 dni
  • 6,8 kg do zgubienia.
Mam za sobą 1 dzień jedzenia kateringowego i jestem mile zaskoczona. Jedzenie dobre i nie odczuwam specjalnego głodu. Wprawdzie dojadam zapasy, które szkoda mi wyrzucić więc nie do końca przestrzegam reguł. Ale pomimo tego waga ruszyła w dół.


Niezgodne z jadłospisem


Opakowanie nie wytrzymało podgrzewania w mikrofali.


Ostatnie ekologiczne jabłuszko z mięskiem.

poniedziałek, 28 września 2015

Poniedziałek 78,4 kg

Późne śniadanie dosyć obfite.



II danie również jarskie

Na zakończenie dnia moja ulubiona ryba w sosie z czerwonego curry.

niedziela, 27 września 2015

Jarmuż

Propozycja podania dla tych, którzy tak jak ja nie lubią jarmużu
i nie wiedzą dlaczego go kupili...

Niedziela 78,4 kg

I proszę! 1 kubek herbaty z pokrzywy i 1 kg mniej od wczoraj!

Następny etap czyli 26 października cel 71,4 kg. Pozostało:
  • 29 dni
  • 7 kg do zgubienia.
Dzisiaj mam aktywny dzień, dużo słońca więc nie będę się rozwodziła. Wczorajsze menu zostało podyktowane opróżnianiem lodówki, bo od poniedziałku mam nowy katering więc szkoda mi, aby potem wyrzucić. Na szczęście nie ma tego wiele.

Nie ma to jak micha porządnej sałaty na śniadanie!

W drodze na zakupy pojadłam.
Była jeszcze drożdżówka ze śliwkami.

Sobotnia wizyta na bioBazarze

Obiadek

Kolacja tak się zaczęła...


...a tak skończyła. :)

sobota, 26 września 2015

Podsumowanie. Runda II - miesiąc 4

Mam kryzys.
Planowałam w 31 dni schudnąć z 75,8 kg do 73,4 kg, a przytyłam 3,6 kg. Dzisiaj miałam 79,4 kg czyli bardzo dużo.

Metody stosowane do tej pory przestają działać, albo po prostu na niektóre produkty nie mogę patrzeć (np. w lodówce stoi gar zupy kapuścianej, którą ugotowałam w poniedziałek). Dobrze, że od następnego tygodnia zamówiłam katering 1200 kcal. Koszt 310 zł za 10 dni = 31 zł/dzień i tak mniej, niż wydawałam na Dukana. Teraz tylko muszę się pilnować aby nie "uzupełniać" menu.

Wracając do tematu wyjaśniam, że postanowiłam schudnąć 12 kg w pół roku, średnio 2 kg/miesiąc. 26 maja miałam 81,4 kg więc mój cel to 69,4 kg do 26 listopada. Po 4 miesiącach ciężkiej pracy mam -2 kg.
 Dodam, że w ciągu pierwszych 3 miesięcy straciłam 5,6 kg. Więc tym bardziej porażka boli.

Trochę dziwi mnie drastyczny skok w ciągu ostatnich 2 dni, aż o 2 kg do góry. Więc podejrzewam siły wyższe, czyli woda. Zaopatrzę się w pokrzywę i powinnam zgubić te nadmiary. Co nie zmienia faktu, że planowałam inaczej.

Tak więc do końca całości pozostało:
  • 2 miesiące do 26 listopada
  • 10 kg do stracenia aby osiągnąć 69,4 kg
Plan na ten miesiąc to:
1. Tydzień: Kupna z kateringu 1200 kcal
2. Tydzień. Kupna z kateringu 1200 kcal
3. Tydzień. Dieta jaglana zmodyfikowana
4. Tydzień Dieta grapefruitowa (5 dni wytrzymam)
Mam nadzieję, że nie będę robiła więcej głupot aby osiągnąć efekt.
Oczywiście każda niedziela to dzień wieprza. Z tym, że będę pilnowała, aby zjeść choć 1 porcję kaszy.


Tradycyjnie 4 km marszu dziennie + 3 x w tygodniu "coś".

Następny etap czyli 26 października cel 71,4 kg. Pozostało:
  • 30 dni
  • 8 kg do zgubienia.
Trzymajcie kciuki!

Sobota 79,4 kg

Masakra...
Następny etap czyli 26 września cel 73,4 kg. Zakończony. Efekt:
  • 5,9 kg wzwyż (a raczej wszerz).
Plan B czyli 3 października cel 73,4 kg. Pozostało:
  • 7 dni
  • 5,9 kg do zgubienia.
Wcale nie opłaca się wpadać w panikę i katować jakimiś irracjonalnymi metodami. Gdybym jadła normalnie to schudłabym 0,5 kg. Ale schudłabym. Za to nie dość, że przytyłam to jeszcze boli mnie wątroba...

Nie opłaca się zbyt urozmaicać menu. 



Muszę zmienić drogę z pracy do domu, albo jeść przed wyjściem.


Mocno nieprzepisowo


piątek, 25 września 2015

Tatar dla leniwych


Piątek 78,8 kg

Wredna waga...
Następny etap czyli 26 września cel 73,4 kg. Pozostało:
  • 1 dzień
  • 5,4 kg do zgubienia.
Plan B czyli 3 października cel 73,4 kg. Pozostało:
  • 8 dni
  • 5,4 kg do zgubienia.
A już tak ładnie wyglądało. Jeszcze wczoraj miałam 77,6 kg czyli 1,2 kg przytyłam przez dzień. To jest niesprawiedliwe :(
Jednak Dukan wzbogacony o paczkę wafli ryżowych nie jest skuteczny.








czwartek, 24 września 2015

Czwartek 77,6 kg

Co by nie gadać o Dukanie, to jest skuteczny...
Następny etap czyli 26 września cel 73,4 kg. Pozostało:
  • 2 dni
  • 4,2 kg do zgubienia.
Plan B czyli 3 października cel 73,4 kg. Pozostało:
  • 9 dni
  • 4,2 kg do zgubienia.
Nawet nie do końca był Dukan, bo zjadłam paczkę (100g) wafli ryżowych.


Reszta wafli została w szufladzie i była podjada w ciągu dnia