Poniedziałek minął spokojnie. Nawet dumna jestem z siebie, że nie skusiłam się na pierogi, chociaż okazja była, bo kolega obiecał przynieść.
Tradycyjnie podzieliłam porcje na mniejsze i starałam się wytrzymać z trzygodzinną przerwą pomiędzy posiłkami. Niestety dwa razy zjadłam wcześniej. Na dzisiaj już tak ładnie nie przygotowałam się. Nie mniej jeszcze mam zapasy i powinnam dać radę.







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz