Sobotę spędziłam przed komputerem. Zaległa praca, zaległe projekty z uczelni. Mam zakaz uprawiania sportów i dźwigania ciężkich rzeczy więc w sumie to dobrze się złożyło.
Szkoda, że dieta była zbyt kaloryczna.
Czy ma ktoś pomysł na jesienną chandrę?
Sprawdziłam przed chwilą co najlepiej poprawia nam nastrój. Więc tak:
- węglowodany (oczywiście)
- witamina z grupy B
- Omega-3 (to np. rybki)
Więc gorący pączek na śniadanie był jak najbardziej usprawiedliwiony. Niestety posiada skutki uboczne w postaci duuuużej ilości kalorii, dobry nastrój działa krótko.
Jak ogarnę się z robotą to przyjrzę się bliżej temu problemowi. Nigdy nie miałam takiego podłego nastroju jak w tym roku. Więc zdecydowanie winię za to dietę.







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz