czwartek, 17 grudnia 2015

Wtorek 2015-12-15

Nienawiść do stosowania diet i pilnowania się z jedzeniem  ciąg dalszy.
Na zewnątrz ciemno i jedyne na co mam ochotę to usiąść przy ciepłym ogniu, popijać gorącą herbatę z cynamonem (i ewentualnie z prądem) i patrzeć przez okno jak pada śnieg. Albo zapaść w sen zimowy. We wtorek padał śnieg i bardzo mnie ten widok ucieszył. Miałam usiąść i wyszukać potrawy poprawiające nastrój, ale ciągle jest coś ważniejszego do zrobienia. Na przykład prezenty.
Ale kiedyś się wezmę...

Zainwestowałam w rodzynki.


x2

Nie ma to jak węglowodany

Kanapki były z serem żółtym, ale zapomniałam sfotografować.

To a potem galaretka na słodko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz