Nie poszłam na piechotę na Dworzec Wileński bo po drodze kebaby i to dobre. Nie wysiadłam na Placu Bankowym, aby nie skusić się na pączki, a przed zakupami wstąpiłam do domu, aby się najeść. I udało się ;)
Żadnego batonika, czekoladki i takich tam.
![]() |
| 7.00 |
![]() |
| 10.30 |
![]() |
| 12.15 |
Tutaj ok. 15.00 była tortilla z warzywami i kurczakiem.
![]() |
| 17.27 |
![]() |
| 17.36 |
![]() |
| 18.00 Wkońcu doczekałam się na danie główne ;) |






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz