Kolejny dzień walki mam za sobą. Wynik można powiedzieć 3:2 dla mnie.
Nie było pączka, nie było kebaba (a po siłowni kusił), była siłownia. Niestety na wieczór był serek słodki i cydr. Hmmm.
W zasadzie to 3:3. Należy jeszcze dodać dużo jedzenia.
Ale w sumie dzień był udany.








Brak komentarzy:
Prześlij komentarz