piątek, 31 lipca 2015

Piątek 78,6 kg

Pozostało:
  • 25 dni do 26 sierpnia
  • 3,2 kg do zgubienia
Zamiarem moim było gubić wagę. Tymczasem robię wszystko aby przybierać. Dzisiaj jednak wzięłam się w garść. Wstałam rano i ugotowałam kaszę i warzywa, więc jestem przygotowana ;)
Miejmy nadzieję, że pójdzie lepiej niż wczoraj. 





czwartek, 30 lipca 2015

Czwartek 78,2 kg

Pozostało:
  • 27 dni do 26 sierpnia
  • 2,8 kg do zgubienia
Wahania wagi bywają bardzo frustrujące.
Pod spodem są warzywa


Do tego sosu można się przyczepić i oczywiście kaszy było za dużo.


środa, 29 lipca 2015

Środa 77,8 kg

Pozostało:

  • 28 dni do 26 sierpnia
  • 2,4 kg do zgubienia
Tak jak przypuszczałam. Wzrost wagi nastąpił po wysiłku fizycznym, czyli basenie. Na szczęście :)
Wczoraj niewiele jadłam i nie jestem z tego zadowolona. Nie byłam jakoś głodna. Dość nietypowa sytuacja jak dla mnie. Przecież ja ciągle jestem głodna....


wtorek, 28 lipca 2015

Kto powiedział, ze odchudzanie ma być nudne, żmudne, brzydkie i niesmaczne?

Oto rybka na dzisiejszy dzień. 
0,5 kg rozmrożonej ryby, cytryna, natka pietruszki, sól pieprz, trochę masła. 
30 min w piekarniku i gotowe.

Wtorek 78,6 kg

Pozostało:

  • 29 dni do 26 lipca
  • 3,2 kg do zgubienia


Codzienne przypominanie sobie jaki cel sobie założyliśmy i ile kg mamy do stracenia lepiej motywuje.
Przetestowałam to w poprzednim miesiącu i będę tak już robiła, aż nie osiągnę właściwej wagi.
Łyżka gotowanej kaszy + warzywa w mleku kokosowym
+ kiełbasa jałowcowa lub pulpety.
Tak jadłam w ciągu dnia 3 razy, ale sfotografowałam jedno.
Ot skleroza.

Podwieczorek ;)

Późna kolacja

poniedziałek, 27 lipca 2015

Poniedziałek 79,2 kg

Jeden dzień wieprza i kilogram do góry. Wczoraj byłam także na basenie więc skok wagi również uzasadniony.
Niedzielne śniadanie to jajecznica

Wzięłam się na sposób i dzielę porcję na pół przed jedzeniem.

Całe 300 g moje

4 kawałki

"Resztki" z obiadu

Łakomstwo

Łakomstwa cd.
na szczęście sprzedają małe porcje 28 g.

niedziela, 26 lipca 2015

Podsumowanie. Runda II - miesiąc 2.

Niestety nie udało mi się w tym miesiącu schudnąć 2 kg. Waga jaką dzisiaj osiągnęłam to 78,0 kg czyli w efekcie końcowym straciłam 1,4 kg. Nie jest źle, ale cel miałam inny więc muszę się bardziej sprężyć.
Dla przypomnienia postanowiłam schudnąć 12 kg w pół roku. Mam za sobą 2 miesiące i straciłam 3,4 kg.

Tak więc do końca całości pozostało:
  • 4 miesiące do 26 listopada
  • 8,6 kg do stracenia aby osiągnąć 69,4 kg
Plan na ten miesiąc to:
1. Tydzień: Dieta jaglano-warzywna zmodyfikowana.
2. Tydzień. Kupna z kateringu 1200 kcal
3. Tydzień. Dieta kapuściana
4. Tydzień Dieta moja czyli 2-3 michy sałaty w pracy. (dostosujemy w zależności od sytuacji ;)

Tradycyjnie 4 km marszu dziennie + 3 x w tygodniu "coś".

Następny etap czyli 26 sierpnia cel 75,4 kg. Pozostało:
  • 31 dni
  • 2,6 kg do zgubienia.
Trzymajcie kciuki!

Dieta Dukana działa

W ciągu 5 dni straciłam 1,2 kg - był to Protal I - faza uderzeniowa.
Z perspektywy czasu uważam, że nie opłacało się narażać zdrowia dla marnego kilograma. Liczyłam na bardziej spektakularny efekt. Jednak wiem, że w przypływie paniki znów do niej wrócę bo jest łatwa. Kupuje się górę niskotłuszczowego białka i je kiedy się uda albo ma ochotę. Jak już nie można patrzeć to co się kupiło, a głód doskwiera, to bierze się bezcukrową colę lub inny odrdzewiacz i zapija każdy kęs.
Po za tym bardzo źle czułam się w piątym dniu i nie miałam na nic siły. Dla mnie to była nietypowa sytuacja - normalnie tryskam energią. Najbardziej rozczarował mnie stan skóry. Wszędzie pryszcze, które nie chcą się goić.


Dieta wysokobiałkowa jest dość starą dietą. Stosowali ją kiedyś kulturyści do budowania masy mięśniowej zanim wprowadzono masową produkcją specjalnych odżywek.
Zalety tej diety to przede wszyskim szybka utrata wagi. 1 g białka ma ok. 4 kcal czyli tyle samo co 1 g węglowodanów, a w odróżnieniu do reszty produktów nie odkłada się w postaci tłuszczu, tylko nadmiar jest wydalany z organizmu.
Wady? Jest bardzo niezdrowa. Obciąża nerki oraz cały układ pokarmowy.

Sam autor tej diety twierdzi, że jest to dieta dla ludzi, których otyłość jest tak chorobliwa, że może być przyczyną śmierci samą w sobie. Czyli lepiej jeść niezdrowo i schudnąć niż nie schudnąć w ogóle.





Niedziela 78,0 kg

Pozostało:

  • 0 dni do 26 lipca
  • 0,6 kg do zgubienia


Niestety nie udało mi się osiągnąć zamierzonych 77,4 kg. Może gdybym uparła się nic nie jeść przez sobotę, albo tylko niesłodzony kisiel zaoszczędziłabym na zawartości jelit. Ale ponieważ zapomniałam, że dzień wcześniej nagotowałam pyszne warzywa w mleku kokosowym i czerwonym curry szkoda było mi wyrzucić.
Obowiązkowo jajeczniczka i grzaneczki z chleba razowego



Warzywa w sosie kokosowym z czerwonym curry.
Do tego 100 g karkówki wyjętej z zamrażalnika
i oczywiście 2 łyżki ugotowanej kaszy jaglanej.

Kisiel bez cukru

Tu dla odmiany ryba pieczona

sobota, 25 lipca 2015

Sobota 78,2 kg

Pozostało:

  • 1 dzień do 26 lipca
  • 0,8 kg do stracenia
Niewiele jest do stracenia. Jednak co mam wykombinować aby do jutra zgubić ten niecaly kilogram?
Spróbuję:
- nieuprawiać intensywnych sportów (to akurat nie będzie trudne)
- mało jeść (hmmm)
- jeść produkty małoresztkowe (np. kleik/kisiel)
- dużo pić
- wieczorem zafundować sobie herbatkę z pokrzywy ;)

Zobaczymy czy się uda.
Za to wczorajszy dzień był bardzo grzeczny. Wieczorem przygotowałam 4 porcje składające się z kaszy, warzyw i ryb, które jadłam przez cały dzień w pracy. 


piątek, 24 lipca 2015

Piątek 78,6 kg

I rośnie.
Chociaż wczoraj zjadłam tylko 3 posiłki. W tym na kolację słoik ogórków kiszonych.

Pozostało:

  • 3 dni do 26 lipca
  • 1,2 kg do schudnięcia
  • Prosić o cud?

Pierwszy posiłek


Tegoroczne


czwartek, 23 lipca 2015

Czwartek 78,4 kg

Aż cztery razy sprawdzałam, czy dobrze widzę. Potem szybciutko pobiegłam do kuchni wstawić kolejną porcje kaszy jaglanej.

Pozostało:

  • 4 dni do 26.07
  • 1 kg do zrzucenia
  • wyrzucić ze słownika "nie ma szans"
Wcale nie byłam wczoraj taka święta. Zamiast na siłownię poszłam do kina, do tego był schabowy na obiad, reszta "chińczyka" na kolację i piwo wieczorem. 







środa, 22 lipca 2015

Środa 79,4 kg

Nie pytajcie jak to się stało.
Fakt. Wczoraj nie miałam czasu jeść.
Ale za to na kolację kupiłam sobie "chińczyka". Przezornie kupiłam na wynos, w domu podzieliłam na 2 porcje. Ponieważ jedzenie jest bardzo smaczne, a ja bardzo głodna. Gdybym od razu usiadła do jedzenia zjadłabym wszystko z talerza (a potem zdychała z przejedzenia). A tak? Mam pyszny obiadek na dzisiaj :)




wtorek, 21 lipca 2015

Wtorek 80,0 kg

Pozostało:

  • 5 dni do 26 lipca
  • 2,6 kg do schudnięcia 
  • 0,1% szans aby osiągnąć 77,4 kg w niedzielę
Co nie zmienia faktu, że dzielnie walczę do końca (z małymi przerwami na kebab). Ale po kolei. Przygotowałam do pracy zupę z pora i 5 porcji z kaszą jaglaną . 2 z kawałkiem ryby i warzywami, reszta tylko z koperkiem. Ogólnie przepisowo tyle, że w pracy było dużo bieganiny i zjadłam tylko zupę i 3 porcje kaszy. Wieczorem zamiast na siłownię poszłam do kina, gdzie na planie cały czas jedli więc nabrałam apetytu i po drodze zahaczyłam o kebab. Pyszny. I tyle było silnej woli. 
Dzisiaj znów mam kaszę podzieloną na 5 porcji. 
Trzymajcie kciuki.



poniedziałek, 20 lipca 2015

Poniedziałek 79,8 kg

Wraca stara dieta, a wraz z nią stara waga :(
Pstrąg bez oczu wygląda naprawdę apetycznie.

oraz naprawdę smakuje nieźle


To miało być na poniedziałek na obiad, a zjadłam na podwieczorek

Jednak żołądek skurczył się. To połowa porcji, którą jem normalnie.

niedziela, 19 lipca 2015

Wędzarnia ryb w cenrum Warszawy :)

Znajduje się przy Żelaznej 51/53 na terenie dawnej wytwórni stali, obecnie organizowany jest BioBazar.
Poszłam tam w poszukiwaniu świeżych ogórków do kiszenia i przy okazji do spróbowania kupiłam pstrąga i halibuta. Ciepły halibut był wyśmienity, a pstrąga zjadłam na niedzielne śniadanie.
Żałowałam, że nie było moich ulubionych ryb czyli dorsza i makreli. Pan jednak wyjaśnił mi, że przez panujące ostatnio sztormy ryby te są przyduszone, więc zrezygnował z przywożenia ich. (Jak zwał tak zwał, te które kupiłam i tak były dobre).

Biobazar jest organizowany tylko w środy, piątki i soboty. Uważam, że to dobry pomysł, bo mamy gwarancję, że przywożone są świeżo zerwane produkty.
Link do strony www jest po prawej pn. Ekologiczne jedzenie




Pozostałość po wytwórni. Malutkie tory,
po których prowadzono wózki z elementami stalowymi.

Na końcu widać niewielką wędzarnię

Ilość wędzonych ryb uzależniona jest od natężenia klientów,
aby każdy dostał świeżą rybkę.


Moje "połowy"