
W ciągu 5 dni straciłam 1,2 kg - był to Protal I - faza uderzeniowa.
Z perspektywy czasu uważam, że nie opłacało się narażać zdrowia dla marnego kilograma. Liczyłam na bardziej spektakularny efekt. Jednak wiem, że w przypływie paniki znów do niej wrócę bo jest łatwa. Kupuje się górę niskotłuszczowego białka i je kiedy się uda albo ma ochotę. Jak już nie można patrzeć to co się kupiło, a głód doskwiera, to bierze się bezcukrową colę lub inny odrdzewiacz i zapija każdy kęs.
Po za tym bardzo źle czułam się w piątym dniu i nie miałam na nic siły. Dla mnie to była nietypowa sytuacja - normalnie tryskam energią. Najbardziej rozczarował mnie stan skóry. Wszędzie pryszcze, które nie chcą się goić.
Dieta wysokobiałkowa jest dość starą dietą. Stosowali ją kiedyś kulturyści do budowania masy mięśniowej zanim wprowadzono masową produkcją specjalnych odżywek.
Zalety tej diety to przede wszyskim szybka utrata wagi. 1 g białka ma ok. 4 kcal czyli tyle samo co 1 g węglowodanów, a w odróżnieniu do reszty produktów nie odkłada się w postaci tłuszczu, tylko nadmiar jest wydalany z organizmu.
Wady? Jest bardzo niezdrowa. Obciąża nerki oraz cały układ pokarmowy.
Sam autor tej diety twierdzi, że jest to dieta dla ludzi, których otyłość jest tak chorobliwa, że może być przyczyną śmierci samą w sobie. Czyli lepiej jeść niezdrowo i schudnąć niż nie schudnąć w ogóle.