Wczoraj otrzymałam pierwszą przesyłkę z kolejnego kateringu dietetycznego.
Podoba mi się, bo posiłki przynoszą tylko rano i to punktualnie o 6.00 już jest paczuszka pod moimi drzwiami. Pierwszy dzień był jak zwykle ciężki.
A to poza konkursem. Pozostałość po gościach.
Nie miałam sumienia wyrzucić :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz