Nie mam się czym chwalić.
Nagrzeszyłam we czwartek, i to bardzo. Nie dosyć, że skusiłam się na zrazy wieprzowe z sosem i kopytka, to jeszcze po pracy dałam się namówić na drinka - wyszły 3.
Jak wróciłam o 22 do domu z pobudzonym apetytem od alkoholu to jeszcze wpałaszowałam sporą dawkę kalorii.
Ale co se pogadałam to moje :)
 |
| Wiedziałam, że zostanę dłużej w pracy to zaopatrzyłam się solidnie. |
 |
| 7.45 śniadanko |
 |
| 10.30 Drugie śniadanko. |
 |
13.30 Pomimo, że miałam zapas na cały dzień połakomiłam się na kopytka. Bardzo dobre. |
 |
17.15 Podwieczorek. Jak by położyć na górę pomidora, wyglądałoby lepiej. Ale mnie bardzo smakowało i bez ;) |
 |
| To miał być ostatni posiłek... |
Tutaj były 3 mocne, jak się okazało drineczki.
 |
| 22.00 :( |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz