Liczyłam na fajerwerki, a tu proszę.
Trzymam sie na granicy planu jaki sobie założyłam. Nawet nie wiem kiedy mi te 3 miesiące uciekły.
Podsumowanie zapisałam w tabeli, aby było czytelniejsze.
Dobrze szło na początku dopóki był zapał. W zestawieniu gdybym ważyła się 1 raz w miesiącu wygląda, że chudnę. Ale jak podsumowałam co było po drodze...
Prosze zobaczyć.
Dopisałam jeszcze uwagi jak mają się skoki wagi do spożytych produktów pszenicznych i wypitego alkoholu. Zdecydowanie lepiej wypić od czasu do czasu 2 lamki wina niż zjeść drożdżówkę albo pączka ;)
Drugi ciekawy wniosek jaki nasuwa się, to schudłam 2 kg w ciągu 2 tygodni bez specjalnego katowania się. Od 13 do 27 listopada czyli od czasu jak świadomie ograniczyłam pszenicę w jadłospisie, regularnie codziennie tracilam 200 g. Najgorzej wychodzę na podróżach i gościach.
Ale w końcu co to by było za życie?
Podsumowując.
1. Metodą prób i błędów, ale plan jest utrzymany.
2. Zauważyłam znaczną poprawę cery i włosów, a to już duży plus.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz