sobota, 20 grudnia 2014

Sobota 80,6 kg do góry

I nic dziwnego, że do góry.
Sezon jedzenia kalorycznych potraw rozpoczęty!
Wczoraj byłam na firmowej Wigilii i objadłam się pierogów.
Palce lizać.
Do tego obcałowałam ze 30 osób i złapałam jakiegoś bakcyla. Dzisiaj boli mnie gardło i mam temperaturę. Nabrałam prochów aby się nie rozłożyć. W końcu mam od dzisiaj urlop!

A co w piątek?

Rano tylko kiwi, bo wiedziałam, co mnie czeka

Ten duży czerwony brzuch nie należy do Św. Mikołaja

Potem śledziki i sałatki... a może jeszcze 2 pierożki

Po pracy w piątek, wiadomo rybka ;)

Na kolację kolczatka.
Dobry owoc, więcej przy nim zabawy niż jedzenia ;)

(100 g = 66 kcal)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz