czwartek, 6 lipca 2017

2017-06-04 Wtorek

Aż dziwne, że się tak zmobilizowałam. Rano lało jak z cebra, a ja w zaparte siadłam na rower i pojechałam swoje 7 km do pracy. W drodze powrotnej rozpogodziło się to dopiero przy metrze Stadion (od Mińskiej minęłam 2 stanowiska) znalazłam wolne rowery veturilo.
Po południu 30 min. w kapsule vacu.

W jedzeniu także dyscyplina - normalnie jakby nie ja 😉






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz