Znów zasiedziałam się w pracy,
Znów nie mogłam znaleźć wolnego roweru, albo nie dał się wypiąć, więc powrót przedłużył się.
Znów nic nie miałam przygotowane do jedzenia na wieczór bo liczyłam, ze wpadnę do domu przebiorę się i zjem coś porządnego.
Znów spotkanie przeciągnęło się do wieczora.
Znów byłam tak głodna, że skusiłam się na kabanosy po drodze.
Ot, samo życie.





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz