Wtorkowe znów nie było idealne. Nie wróciłam wcześnie do domu i po drodze skusiłam się na kabanosy (znów), loda i 2 jogurty pitne. w zamian nie zjadłam przygotowanej kolacji. Została na dzisiaj.
Za to przeszłam dobrych kilka kilometrów bo nie było, albo były popsute w stacjach veturilo.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz