czwartek, 20 lipca 2017

2017-07-19 Środa

Nie cierpię porannego wysiłku. Ale codziennie siadam na rower i jadę do pracy. Jak już jadę to jest bardzo fajnie i poprawia mi się humor. Najgorsze jest zawsze dojście do stacji i wyciągnięcie roweru.
Nie cierpię tego odchudzania.




Jedzonko jak zwykle smaczne i rożne. Nie trafiłam prosto do domu więc i skusiłam się na lody, lampkę wina i na kabanosy. Kiepsko pilnuję dietę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz