Nie cierpię porannego wysiłku. Ale codziennie siadam na rower i jadę do pracy. Jak już jadę to jest bardzo fajnie i poprawia mi się humor. Najgorsze jest zawsze dojście do stacji i wyciągnięcie roweru.
Nie cierpię tego odchudzania.
Jedzonko jak zwykle smaczne i rożne. Nie trafiłam prosto do domu więc i skusiłam się na lody, lampkę wina i na kabanosy. Kiepsko pilnuję dietę.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz