Umiejętność pracy pod presją czasu?
My Polacy tylko tak potrafimy się zmobilizować. Bez względu na to ile mamy czasu i tak zabieramy się za robotę w ostatniej chwili.
Tak też miałam w sobotę. Cały dzień "memłałam" się, aż o 16.00 zadzwoniła Monika z hasłem "spotykamy się o 21.00". Więc sprężyłam się i ogarnęłam ze wszystkim co miałam zrobić i o 20.30 siadłam na rower i pognałam na spotkanie.
Gdyby nie ona, mamłałabym się do niedzieli wieczorem.
Pomimo braku kateringu i wielu pokus na weekend udało mi się zachować poziom poniżej 80 kg co uważam za sukces. W niedzielę było mało jedzenia, bo niewiele miałam w lodówce, ale też i po całonocnych baletach bardziej ceniłam sobie spanie niż jedzenie.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz