wtorek, 11 lipca 2017

2017-07-10 Poniedziałek

Jak to poniedziałek. Zaczyna się pod górkę.
Najpierw rozczarowała mnie waga, potem nie dało się wyciągnąć 2 rowerów do jazdy więc ostatecznie pojechałam do pracy metrem.
Potem okazało się, że poruszam się z nadprzyrodzoną prędkością bo w wykazie veturilo (tych od rowerów) wypożyczyłam 2 rowery w odstępie 2 minut ze stacji oddalonych od od siebie o ponad 5 km.


Na szczęście dało się odkręcić. Tu zawsze uwzględniają reklamacje.

Na poprawienie humoru wykupiłam catering na cale 10 dni. Mam sporo do ogarnięcia i kombinowanie z jedzeniem to kolejna praca zajmująca czas. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz