poniedziałek, 17 listopada 2014

10.00 Późne śniadanko
Obiecałam refleksje?
Niestety, planów miałam sporo. Nawet ułożyłam własną dietę, bo tej od pani doktor trudno było sprostać.
Zrobiłam gulasz wołowy, zaplanowałam przygotować sałatki, aby rano móc szybko się zebrać.
A potem kolega z pracy zadzwonił, że był wypadek, a był sam i dobrze aby ktoś mu towarzyszył.
Wróciłam o 1 w nocy zziębnięta, tak, że rozgrzać się w gorącej kąpieli nie mogłam.
Zapomniałam, że to już listopad.

Ale gulasz wyszedł mi przedni :)


13.00 Obiadek w przerwie zajęć
16.00 Podwieczorek



Podejrzanie mało jedzenia miałam w niedzielę.
Chyba zapomniałam coś sfotografować.






W poniedziałek rano 81,2 kg


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz