piątek, 28 listopada 2014

Piątek rano 80,2 kg
Po czwartkowym:
Skromne śniadanko

Moi towarzysze w pracy droczyli się ze mną.
Ale byłam dzielna i nie tknęłam smakołyków.

Zgadnijcie czyja porcja dla tej na diecie?

Podwieczorek. Paczka styropianu "zeszła" przez cały dzień.

Liczyłam, że jak przegryzę 3 suszone figi i kilka łyżeczek granatu, to głód przejdzie.

Nie przeszedł.
Zrobiłam sałatkę z lodowej, pomidora, ogórka i łososia.
Dalej byłam głodna, ale mniej i wytrzymałam już nic więcej nie podjadając.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz