11 listopada jest dniem
aresztu domowego
dla Warszawiaków.
Korzystając z okazji, że goście pojechali, a wszystkie arterie miasta są zamknięte dla użytku przeciętnego obywatela podsumuję miniony weekend.
Jeśli o mnie chodzi to świetnie się zrelaksowałam, dziewczynki nie wiem, ale za to ich mama na pewno była szczęśliwa, że wraca do pracy i w końcu odpocznie.
Jestem o jedno doświadczenie mądrzejsza.
Mianowicie mając małe dzieci należy mieć
plan A i B (na niepogodę) i jeszcze wiedzieć z czego chcemy zrezygnować, ponieważ w poniedziałek o 12.00 nasza czterolatka kategorycznie oznajmiła, że nigdzie nie idzie "i koniec i kropka". :)
Po za tym, w Warszawie należy zarezerwować bilety z dużym wyprzedzeniem inaczej nie masz szansy wejść do bardziej znanych obiektów. Wszędzie były kolejki.
Dobrze zaplanowany program zwiedzania pozwoli nam zaoszczędzić niemałe pieniądze.
Wchodząc na strony internetowe można dowiedzieć się jakie są promocje. Są dni, w których niektóre obiekty zwiedza się za darmo. Np. w 11 listopada Zamek Królewski.
Ale należ również liczyć się z długimi kolejkami. Tak np. mielimy przed Muzeum Historii Żydów Polskich, że w końcu zrezygnowaliśmy.
Bardzo dobrymi przerywnikami jest odwiedzenie Wedlowskiej pijalni czekolady, czy zjedzenie pączka u Bliklego. Zastrzyk energii do dalszego zwiedzania.
Z dietą dałam sobie spokój. Owszem unikałam słodyczy i białego pieczywa, ale nic po za tym.
![]() |
| Tak wyglądały nasze kolacje |
![]() |
| A tak śniadania |
![]() |
| Centrum Kopernika rezerwujemy wcześniej, bo szkoda czasu na kolejki. I niestety przy odbiorze biletów obsługa nie podpowie, że należy na niektóre pokazy zarezerwować wejściówki. |
![]() |
| Muzeum Historii Żydów Polskich godz. 10.15. Potem kolejka wydłużała się. |
![]() |
| U Emila Wedla na Grochowskiej. Po powrocie do domu, spacyfikowalismy litrowy słoik kiszonych ogórków ;) |
![]() |
| Łazienki były strzałem w dziesiątkę. Dzieci dostały paczkę orzechów i poszły karmić wiewiórki. |







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz