piątek, 23 stycznia 2015

Piątek 80,8 kg

Tak właśnie patrzę na wczorajszą jajecznicę i chyba także dzisiaj sobie zrobię. Tym razem z 2 jajek, a nie z 4. Po za tym tryb mocno siedzący w domu nie służy odchudzaniu. Dzisiaj muszę się bardziej pilnować.

Dni są szare i ponure. Najchętniej zakopałabym się w łóżku i poczekała do wiosny. Nawet  spacer po dworzu nie poprawił mi nastroju. Postaram się dzisiaj wyjść wcześniej.
Jak mi się chce słoneczka.


8.45 przystawka

9.00 Śniadanie właściwe

12.00 Zupa krem z porów. Naprawdę niezłe w smaku. Za to mój brzuch mniej był zachwycony.

Resztki z dnia poprzedniego.

15.00 Przepisowo

15.09 No ale jak nie zjeść tego ostatniego pieczonego jabłka?

15.11 ...I tego serka waniliowego?
Dobrze, że poszłam na zakupy, bo zapewne jeszcze coś bym zjadła

18.00 Czeka mnie długi wieczór przy projektach to zjem porządną kolację.

21.10 Coś chrupiącego i kwaśnego na wieczór dobrze rozbudza.
Zjadłam jeszcze garść migdałów i daktyli, ale z tego powodu nie mam wyrzutów sumienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz