Ja mam chyba popsutą wagę :(
Nie wydaje mi się, abym przesadziła w piątek więcej niż normalnie...
 |
| O 7.00 jadłam "piętki" z tych ślicznych eksponatów z 10.00 |
 |
| 13.00, a potem jeszcze "styropian" + serek waniliowy (zapomniałam sfotografować) |
 |
| 18.15 Nie chciało mi się nic gotować więc kupiłam 2 galaretki rybne + 2 mandarynki |
 |
| 18.30 niepotrzebnie zabrałam się za sprzątanie - odkryłam ciasteczka... |
 |
| ...ale kilka zostawiłam na zaś... |
 |
| ...i pozostałe 2 mandarynki |
 |
| Jednak chęć zjedzenia obiadu przeważyła i odgrzałam ostatni kawałek lasagne. |
Wybaczcie kochani, ale mam za sobą 2 zarwane noce i przejechanych ponad 600 km w dniu dzisiejszym.
Sobotę i niedzielę zrelacjonuję jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz