piątek, 16 stycznia 2015

Piątek 81,4 kg

Spadam.
Nareszcie.
Cały wczorajszy dzień jadłam zieleninę, łososia wędzonego i pierś z indyka gotowaną na parze.
Przegryzałam styropianem i efekt jest.
Opłacało się.
4.00 rano idealna pora na gotowanie.

Zapomniałam telefonów do pracy zabrać i nie fotografowałam.
Ale tak mniej/więcej (raczej więcej) wyglądały moje posiłki.

Do projektu garść migdałów

Stary znajomy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz