poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Poniedziałek 80,6 kg

Myślałam, że po wczorajszym obżarstwie będzie gorzej. Nawet fotografować mi się nie chciało wszystkiego więc dokumentacja zdjęciowa jest przekłamana. W tym roku kupiłam  ciasto, cztery rodzaje po kawałku tak symbolicznie razem 0,8 kg. I była to dobra decyzja, bo jednak chce się słodkiego na święta. Poszło wszystko pomimo, że ciasta nie były tak smaczne jak domowe. Gdybym miała 2 blachy zapewne też by poszły...
Wypoczęłam za to przednio. Troszeczkę pogoda nie dopisała i na ulicach Warszawy można było spotkać głównie obcokrajowców. Byli jednak i tacy co lody wcinali na starówce...
Więc potwierdza się powiedzenie, że nie ma złej pogody są tylko niewłaściwe ubrania :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz