niedziela, 11 października 2015

Niedziela 78,4 kg

Następny etap czyli 26 października cel 71,4 kg. Pozostało:
  • 15 dni
  • 7,0 kg do zgubienia. 
Trudno jest schudnąć jak na zewnątrz powiało chłodem. Do tego mam fajne koleżanki, które jak się okazało rewelacyjnie gotują. Przekonałam się wczoraj na otwarciu ich bistro. Planowałam wpaść na dwie godziny, a wyszłam po siedmiu. A właściwie to się wytoczyłam tyle było jedzenia.

Dawno nie jadłam normalnego chleba

Zjadłam z apetytem 6 kromek, aż rozbolał mnie brzuch.
Normalnie odzwyczaiłam się od pieczywa.

W Sweet&Fresh bistro ograniczałam się do sałatek...

Sałatka... niby nic... ale jak się spróbowało kilka rodzai?
To tak jak mały hipopotam.

Na sałatkach się nie skończyło. Były jeszcze drineczki.

Ponieważ impreza zakrapiana... apetyt na kolację przyszedł dość późno,
za to ze zdwojoną siłą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz