Na razie nie mam czasu na pisanie podsumowań. Wyjechałam na kilka dni i teraz nadrabiam zaległości z codzienności.
Wczorajszy dzień był już pod szyldem "pilnuję się". Wprawdzie kupny obiad nie do końca idealny (zwłaszcza ten gęsty sos polany po kaszy) oraz kolacja na szybko-głodno, ale i tak mam dobry nastrój. Za to dzisiaj zdążyłam wstawić udka i już gotują się na parze, więc do pracy nie pójdę z pustymi rękami.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz