Ogólnie mam za dużo na głowie i cierpię na brak czasu. Postanowiłam więc "wyprostować" i zakończyć wszystkie zaległe tematy do końca roku. Niestety robię to kosztem ćwiczeń co widać na wadze. Ale kiedyś się wezmę... ;)
Wczoraj zapomniałam komórki więc nie sfotografowałam wszystkich potraw. Dopiszę je ręcznie. Podsumowując to bardzo dużo zjadłam.
Tutaj był jeszcze obiad kupiony (niezbyt szczęśliwie). Wołowina po meksykańsku z białym ryżem oraz kurczak z warzywami gotowany na parze po południu.
 |
| W planie był to ostatni posiłek... |
 |
| ... ale tak bywa jak się gotuje na wieczór. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz