Był gość. Gość na pierwsze śniadanie wypalił papierosa i wypił kawę. Na drugie śniadanie wypił kawę i zjadł pół grapefruita. Rozochocona zjadłam drugą połówkę owoca i liczyłam, że mi wystarczy.
Aha.
Jeszcze nie jestem na tym etapie, aby żyć powietrzem. Szybko głód mi o tym przypomniał.
Po za tym gość był bardzo sympatyczny :)
Żółty ser nie jest idealny do odchudzania.
Nie pamiętam dlaczego go kupiłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz