Budzik dzisiaj zadzwonił 4.10. Odłożyłam na 10 min. potem na kolejne, aż się zirytowałam i przestawiłam na 5.10. I dobrze, bo zdążyłam ze wszystkim. Zagniotłam ciasto na pierniczki, umyłam głowę, popakowałam prezenty oraz siebie na wyjazd i nawet krótki wpis na bloga zdążyłam zrobić...
Więc poranek pracowity.
 |
| Tak się kończą zakupy na głodnego :( |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz