czwartek, 14 stycznia 2016

Środa 2016-01-13

"Człowiek nie świnia, jak się wyśpi to wstanie" tak mawiał wujek ze Śląska. Nie pamiętam jego imienia, ale dla jedenastolatki wychowywanej w kindersztubie była to swoista rewolucja kulturowa.
Dzisiaj przypomniały mi się te słowa, bo znów obudziłam się po dziewiątej, ale tym razem miałam już dosyć leżenia i bardzo chciałam wstać. Chyba się wyspałam za wszystkie czasy.

Na szczęście okres wilczego apetytu minął, więc czas zabrać się za siebie, bo zamiast zgubić szybko przybiorę z nawiązką. A byłoby bardzo szkoda.
Wczorajsze menu było dalekie od ideału więc, aby nie podjeść czegoś nieplanowanego zaraz zabieram się za gotowanie. Ruszam się mniej niż zazwyczaj więc jedzenie naprawdę musi być mało kaloryczne.

Na obiad były pielmieni z mięskiem, więc także nie idealne.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz