środa, 27 stycznia 2016

Wtorek 2016-01-26

Wtorek minął pod znakiem głodu wielkiego i czuję, że dzisiaj nie jest lepiej. Jestem godzinę po śniadaniu i zaczynam być głodna. Wiem, że jak wyjdę na zewnątrz to na pewno kupię jakąś słodką bułkę tak jak zrobiłam to wczoraj. Siedzę więc w domu, zaopatrzona w kubek kawy, litr herbaty i butelkę wody.
Zostały mi 1 godzina i 45 min. do obiadu. Gdybym miała ciekawe zajęcie bez wątpienia czas szybciej by mi minął. Ale niestety robienie nudnego projektu pogłębia chęć zafundowania sobie przerwy i przegryzienia czegoś.


Wtorek był dniem walki, który został przegrany po południu na codziennym spacerze. A szkoda.
Dzisiaj będę mądrzejsza.

Takie było polecenie

Ponieważ płatków było mało dodałam mango

cd. tego samego śniadania.

To już obiad. Nie wiem co mnie podkusiło aby kupić taką kiełbasę.
Wytopiło się z niej 3 łyżki tłuszczu.

Na drugie danie same warzywa.

Na deser galaretka.

3 godziny od obiadu do podwieczorka minęły szybko.

Dodatek do galaretki.

I misterny plan szlag trafił.

Kolacja zakupiona w drodze powrotnej.
Bardzo mi się chciało.takiego nabiału.
Wolę serek i jogurt naturalny, ale w pobliskim spożywczaku mieli tylko takie.
Pewnie zdrowe nie schodziły to nie zamawiają więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz