Zapewniam, zupełnie niechcący zawadziłam torebką ustawiony przy wejściu kubek z gorącym napojem.
Nie dosyć, że przez jego bezmyślność pasażerowie byli narażeni na poparzenie to jeszcze oburzył się, że musi sprzątać. Miałam ambitny plan, że odkupię mu kawę i zamienimy się miejscami bo jego siedzenie zostało ochlapane. Ponieważ na moją propozycję świeżej kawy zachował się jak ostatni prostak, który uważa, że to mój obowiązek zrezygnowałam z dalszego altruizmu. A niech buc siedzi na mokrym.
I pomyśleć, że w filmie taka historia zakończyłaby się gorącym romansem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz