wtorek, 2 lutego 2016

Poniedziałek 2016-02-01

Znów jestem głodna. O dziewiątej jadłam śniadanie, a do obiadu zostało jeszcze 1,5 godziny. Muszę coś wymyślić, aby śniadania składały się z takich produktów, które wypełniają żołądek na dłużej.
Pierwszy dzień lutego był bardzo przykładny. Po trosze dlatego, że weszłam na wagę i okazało się, że nie schudłam przez ostatni miesiąc, to od razu mnie zmotywowało. Po trosze także dlatego, że przypaliłam grzaneczki, którymi chciałam "dopchać się".

Śniadanie

Śniadanie. 0,5 kg melona i głód mi nie straszny ;)

Obiad. Lubię jeść ryby oddzielnie.

Obiad cz.2.

Deser. Przypadkowo upieczony banan.
(zjadliwy)

Obiad. Nieudane łasuchowanie (na szczęście).

Podwieczorek

Kolacja








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz