poniedziałek, 22 lutego 2016

Niedziela 2016-02-22

Coś dziwnie smakowało, a raczej nie smakowało mi to wczorajsze jabłko. Ponieważ nie jestem amatorem jabłek doszłam do wniosku, że to nie moja odmiana i jakoś je zmęczyłam. Wszystkie warzywa i owoce zostały dostarczone wraz z resztą zakupów przez pracowników sklepu, były śliczne, dorodne i ładnie zapakowane. Mucha nie siada.
Ponieważ trochę nie dawało mi to spokoju powąchałam dzisiaj pozostałe jabłka i odkryłam, że jedno z nich śmierdzi benzyną. Zapach ledwo wyczuwalny, ale dosyć mnie zaintrygował. Normalnie, na samodzielnych zakupach nim włożę jakieś owoce do koszyka staram się je powąchać. Kupuję zawsze te, które ładnie pachną. Ta metoda, świetnie sprawdza się na melonach, pomidorach (bez zielonych gałązek), ananasach i jabłkach. Często zdarzają się takie bezwonne więc ich zdecydowanie nie biorę, bo wiem, że i tak będą bez smaku. Ale z zapachem benzyny to się jeszcze nie spotkałam. Chyba poszukam coś po internecie.

9.00 Owsianka mi się nie nudzi, za to owoce bardzo szybko.

13.15
15.00 Zapomniałam sfotografować.
Miałam już gotową zupę, więc zjadłam raz jeszcze to samo.


18.00 Samo zielone z łososiem i udało się już więcej nie podjadać.
Jestem z siebie bardzo dumna :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz