piątek, 27 lutego 2015

Piątek 81,0 kg

Gdyby nie weekendy chudnięcie nie sprawiałoby mi kłopotów.

7.50 dla odmiany z serkiem feta.

12.15 Spóźniona zupka

14.30 Twarde mięso, ale byłam tak głodna, że mi było wszystko jedno.

20.15 Akcja "Liść dębu" i z pracy wróciłam przed dwudziestą.
A w domu jeszcze projekt czeka. Wypiłam energetyk... i poszłam spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz