Dzisiaj waga nie dała się zaskoczyć i już złośliwie czekała pod mym łóżkiem, żeby mi pokazać jak przytyłam. Pomimo, że w piątek nie jadłam za dużo, a nawet pozwoliłam sobie na spacer z pracy do domu olewając zatłoczone tramwaje i tak 0,6 kg więcej od piątku.
 |
| Dzień rozpoczęłam od soku pomidorowego. |
 |
Na obiad było 200 g sałaty z suszonymi pomidorami + zupa krem z pomidorów |
 |
| Kolacja i spać. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz