środa, 18 lutego 2015

Poniedziałek 81,6 kg

Projekty na finiszu i ekstremalny wyścig z czasem.
Jem w biegu, a jak się denerwuję to koniecznie potrzebuję "zagryźć" stres.
Nauczona złym doświadczeniem mam w lodówce gorzką czekoladę, którą podjadam sobie dla poprawy nastroju oraz suszone daktyle. 

Trochę bo dieta, a trochę bo w lodówce echo...


Obiad mocno krwisty

Jak coś słodkiego to niech przynajmniej będzie z pożytkiem 

Dzień bez ryby to dzień stracony



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz