wtorek, 10 lutego 2015

Poniedziałek - też nie pamiętam kg

Zwykle piszę posty z dnia na dzień więc nie potrzebowałam zapisywać sobie wyników. Ponieważ mój komputer odmówił dostępu do internetu przez weekend mam luki. trudno.
Niedzielę znów spędziłam w podróży i  na podróżowym żarciu.

O 4.50 Wchodzi już tylko banan i kawa.

10.30 Polecam restaurację Manekin w Opolu. Poszłam tam bo to jedyny otwarty w niedzielę lokal od godz. 10.00.
Byłam zachwycona, ładny wystrój, przestronna sala, ceny przyzwoite, miła obsługa i pyszne naleśniki.
Na początku wydawała mi się porcja za mała. Co to 1 naleśniczek. ale nie byłam w stanie go zjeść.

14.30 Nie polecam kebaba na dworcu opolskim. Drogi, mały (chudy) w smaku: 2 łyżki majonezu wymieszane z łyżką posiekanej kapusty. 3 wiórki produktu mięsopodobnego.

Hektolitry kofeiny w różnej postaci moje serce znosi ze stoickim spokojem,
za to wątroba zbuntowała się bardzo zdecydowanie :(

21.00 W nagrodę po trudach dnia sałatka ze śledzia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz