niedziela, 22 lutego 2015

Styczeń/luty podsumowanie miesiąca

I nie ma się czym chwalić. Jeśli chodzi o odchudzanie.
Za to cała reszta idzie w fantastycznym porządku.
Trudno coś za coś.
Dopiero dzisiaj mam okazję podsumować swoje styczniowe odchudzanie, a za tydzień mija kolejny miesiąc.
1 lutego miałam 81,4 kg więc do końca lutego powinnam stracić 4,1 kg
Dzisiaj było 82,4 kg więc do schudnięcia 5,1 kg

Najlepiej w tydzień.
Jeszcze się nie zarejestrowałam, więc mogę przesunąć wizytę o tydzień i spróbować ścienieć przez 2 tygodnie. I to byłby mój plan B, ale już widzę, że to nierealne.
Po pierwsze: To wbrew prawom fizyki.

spalanie
jedzenie
bilans kcal
razem kg/dzień
razem kg/ 14 dni
2000
1000
-1000
-0,11
-1,56
3000
1000
-2000
-0,22
-3,11
3250
1000
-2250
-0,25
-3,50
3000
1500
-1500
-0,17
-2,33
4000
1500
-2500
-0,28
-3,89

Z tabeli powyżej widać, że musiałabym iść do kopalni pracować, mało jeść i mooooże schudłabym 4 kg.

Ponieważ moja praca to głównie siedzenie za biurkiem jestem w stanie spalić w ciągu dnia maksymalnie 2400 kcal.

Normalne życie bez telewizji i internetu
Czynność
spalanie/h
Ilość godz./dzień
Suma kcal
spanie
65
7
455
siedzenie
100
12
1200
Pseudoruchy
150
5
750
Razem
24
2405

Gdybym się uparła i pływała codziennie pełną godzinę w basenie oraz 2 godziny chodziła spalanie przekroczyłoby niewiele ponad 3000 kcal.

Życie desperata
Czynność
spalanie/h
Ilość godz./dzień
Suma kcal
spanie
65
7
455
siedzenie
100
10
1000
Pseudoruchy
150
4
600
Marsz
300
2
600
Basen
600
1
600
Razem
24
3255

Po drugie jutro mam kolejne (już umówione) świętowanie mojej zaliczonej sesji, a za tydzień kolejny zjazd i też bez zakrapiania się nie obejdzie ;)

Może powinnam zapisać się do klubu AA zamiast do dietetyczki?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz