czwartek, 23 października 2014

Priorytety

Rano? Nie wiem, zapomniałam się zważyć.
Wstałam o 5.00 aby zdążyć przed spotkaniem w pracy o 8 coś jeszcze zrobić.
Ot nadgorliwość.
Ale dzisiaj byłam dzielna i postanowiłam wrócić z pracy o cywilizowanej porze, aby móc jeszcze na basenik pójść.
Zresztą po tym dzisiejszym obżarstwie nie było wyjścia ;)
Poza tym bardzo zmarzłam. Do tej pory było przesympatycznie cieplutko, a jak mnie wyciągnęli na budowę to dzisiaj jak + 5 stopni za oknem. Ale ekipa stanęła na wysokości zadania i wszystko zostało usunięte. Tak, więc dzień udany.


8.15 Tym razem jajecznica z szynką

13.00 Efektowne podanie, ale bardzo niepraktyczne w jedzeniu.
Pomidorówka z makaronem, moja ulubiona zupa.
Nie umiałam odmówić.

Aha, to ja niby się odchudzam ;)
Frytki belgijskie + udko pieczone z boczkiem + warzywa.
Posypane tymiankiem smakowało nieźle.

18.00 Chciało mi się chlebka

I pół pomelo

21.45 Wracając z basenu cały czas myślałam,
że mam jeszcze paróweczki w garnku,
których nie chciało mi się wcześniej jeść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz