czwartek, 2 października 2014

Spadam z wagi 

Proszę jaki śliczny talerzyk sobie sprawiłam
Dzisiaj rano było 81,6 kg i piękna pogoda cały dzień.
[waga spada] J


Już mnie martwił ten zastój. A teraz znów się ruszyło.
W dół oczywiście.
Kiedyś aby dotrzymać odstęp pomiędzy posiłkami nastawiałam sobie budzik. Bardzo skuteczna metoda. Teraz mój organizm już się tak przyzwyczaił, że sam daje znać (głodem), że już czas na konsumpcję.

8.30 bułka orkiszowa z pasztetem + zielona papryka
To na FSO. Niestety tam uważają,
że warzywa to ozdoba do posiłku :(
12.30 schabowy + ziemniaki + warzywa gotowane
16.10 kiełbaski z szynki (250 g) + grahamka + zielona papryka

Dzisiaj miałam sporo spotkań i przerwy mi się trochę przeciągnęły. W efekcie na podwieczorek tak dużo zjadłam, że mi zaszkodziło i już nic więcej dzisiaj nie będę jadła.



Źle się czuję i idę spać.



I tu się sprawdziło powiedzenie
"kradzione nie tuczy". Chociaż kradziony był tylko talerz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz